Mała polana z trzema palami na środku. Obok polany płynie rzeka, obszar wokół polany jest zalesiony. To dobre miejsce na trening ale również na walkę sparingową.

Wchodzę razem z Bromem na plac treningowy, a dokładniej na polanę z palami i rozglądamy się za naszym przyszłym sensei'em.

Rozglądacie się, ale nikogo nie widzicie, po chwili ktoś kładzie wam rękę na ramieniu. To wy macie być moimi przyszłymi uczniami. Nie wyglądacie na silnych. Po chwili już go za wami nie ma, a za to stoi teraz 30m przed wami. Ma czarne średniej długości włosy podtrzymywane opaską na czoło ze znakiem Konohy. Nazywam się Uchiha Koki. Będę waszym sensei, jeśli zadowoli mnie walka z wami. Pozwolę wam zacząć. Gdy skończył mówić uważnie się na was patrzy, lecz dalej stoi z jedną ręką w kieszeni od spodni, a z drugą za plecami.

Od razu zawiązuję szybko pieczęcie.
-Katon, Endan!
Wypuszczam na niego 1 kulę Endan. (150-20=130)

Przyglądam się temu co robi Brom wyciągając kunai. Trzymam kunai mocno w prawej ręce gotowy do ataku lub obrony nim.

Koki obrywa kulą i znika, dmyślacie się, że był to klon. Nagle jest przed wami i uderza on Chidori w ziemie. Gdybym chciał, któryś z was byłby martwy. Używając Shunshin przechodzi na poprzednią pozycję.

Staje sobie normalnie nie przyszykowany do żadnej akcji. Może on nas sprawdza, warto spróbować.
-Według mnie, tak jak i my nie chcesz walczyć. Mamy być w jednej drużynie, a zmuszasz nas do walki. To nie ma sensu!

Przysłuchuje się uważnie temu, co mówi Brom. Gdy skończył mówić, chowam swój kunai.
-On ma rację. Nie powinniśmy ze sobą walczyć.

Koki ponownie znika i pojawia się przed wami z rękami w górze. W odruchu zamykacie oczy. On natomiast kładzie wam ręcę na głowach. Bardzo dobrze. Witam was w 1 Drużynie. Teraz idzia odpocząć. Za pare dni ruszamy w naszą 1 misję drużynową.

<z/t> wszyscy

Obydwoje dostajecie 2 pkt do statystyk.